czwartek, 17 października 2013

Zużycia ostatniego czasu + mini recenzje (Ziaja, Alterra, Alverde, Lush, Nivea, Balea, Oryginal Source i inne ;P)


Bez zbędnych przydługich wstępów przechodzę do rzeczy:




1. Ziaja aloesowy szampon do włosów suchych- bardzo fajny szampon, jak nie wiem co kupić to biorę jego, nie wysusza ani włosów, ani skóry głowy, dobrze oczyszcza, ma bardzo przyjemną cenę, w stosunku do ceny jest też dość wydajny ( ale tylko w stosunku do ceny;)).
2. Nivea odżywka do włosów Intense Repair- bardzo ją lubię, włosy są po niej miękkie i sypkie, bardzo fajnie się rozczesują, jej zdecydowanym minusem jest nienajlepszy skład, ale przy używaniu raz na jakiś czas nic złego włosom nie zrobi, a efekt daje bardzo fajny. Drażni mnie tylko jej przymulający zapach ( ale to oczywiście rzecz gustu).
3. Alverde szampon z amarantem- świetny, wydajny, pięknie pachnący szampon. Bardzo fajnie oczyszcza włosy przy tym je nawilżając, jak dla mnie ma piękny zapach, jest tani i wydaje mi się, że od kiedy go używam włosy wolniej mi się przetłuszczają- ostatnimi czasy jest to mój faworyt wśród szamponów. Kupiłam już kolejną sztukę. Używam go razem z odżywką z tej samej serii i jest to na tą chwilę dla mnie duo idealne.
4. Odżywka Oriflame z antyoksydacyjnym ekstraktem z winogron i jeżówki- ma piękny, dość długo utrzymujący się na włosach zapach- i na tym właściwie kończą się jej plusy, nie robi z włosami właściwie nic, nawilża bardzo delikatnie, a po jej użyciu włosy nadal ciężko się rozczesuje. Raczej jej już więcej nie kupię, bo nie tylko o zapach w odżywce chodzi.
5. Odżywka Alterra z granatem- bardzo ją lubię, zużyłam już jej kilka opakowań, ma ładny zapach, nawilża, ułatwia rozczesywanie włosów, daje efekt podobny do Nivea Intense Repair, a ma zdecydowanie przyjaźniejszy skład. Kolejne opakowanie jest już w użyciu;)
6. Szampon do włosów matowych i zniszczonych morela i pszenica Alterra - fajnie oczyszcza włosy, nie przesusza skóry głowy, włosy po nim są przyjemne w dotyku, jednak jest bardzo niewydajny w stosunku do ceny, słabo się pieni przez co trzeba zużyć go więcej.
8. Lush odżywka American Cream- uwielbiam tą odżywkę mimo tego, że z włosami nie robi właściwie nic. Efekt na włosach podobny do wcześniej wspomnianej przeze mnie odżywki Oriflame, nawilża jedynie delikatnie i zupełnie nie ułatwia rozczesywania włosów, kolejnym jej minusem jest dość wysoka cena, ale to jak po niej pachną włosy wszystko rekompensuje, jej zapach potrafi się utrzymywać na włosach nawet kilka dni. Produkt ten na pewno odkupię- a nawet już odkupiłam;) ( tutaj reguła, że nie o zapach w odżywkach chodzi, nie obowiązuje;))




9. Suchy szampon Isana- ma bardzo ładny zapach (jak na suche szampony dostępne w rossmanie), rzeczywiście zbiera nadmiar sebum z włosów, jednak na ciemnych włosach sprawdza się średnio z uwagi na fakt, że nie da się w 100% pozbyć jego białego koloru, co się rzuca w oczy.
10. Suchy szampon Frottee- w przeciwieństwie do wspomnianego powyżej dużo lepiej daje się wyczesać i jest mniej widoczny, działa równie dobrze, jednak jego zapach mnie odrzuca. Raczej go więcej nie kupię.
11. Nivea szampon pielęgnujący Classic Care- do włosów normalnych- początkowo wydawał mi się fajny, ładnie oczyszczał włosy, które po jego użyciu były miękkie i puszyste, wydaje mi się jednak, że z czasem przesuszył mi skórę głowy, dlatego raczej już do niego nie wrócę.
12. Balea szampon do włosów z kokosem i kwiatem tiare- w stosunku do ceny jest to bardzo fajny szampon, włosy są po nim przyjemne w dotyku, nie przesusza on skóry głowy, fajnie oczyszcza ,jest wydajny- myślę, że jak nadarzy się okazja to jeszcze go kupię.




13. Serum intensywnie wyszczuplające Slim Extreme 3D Eveline- według mnie działa, już po kilku użyciach skóra na udach staje się wygładzona i bardziej napięta, zdecydowanie pomaga zmniejszyć widoczność cellulitu.
14. Soraya peeling antybakteryjny do skóry tłustej i trądzikowej- beznadziejny- wystarczy, że użyję go raz, a na drugi dzień witam się z nowymi przyjaciółmi na twarzy i nie są to łatwi przyjaciele, a są to zadające dużo bólu, zajmujące pół twarzy podskórne kolosy. Jest to jedyny produkt w tym zestawieniu, którego nie zużyłam do końca, idzie do kosza i jest pewne, że nigdy więcej go nie kupię.
15. Żele pod prysznic Oryginal Source czekolada i mięta oraz śliwka i syrop klonowy- uwielbiam te żele, są tanie i jak dla mnie wydajne, ich zapachy nie są sztuczne i nawet nieźle się utrzymują w porównaniu do żeli innych arek. Będę je kupować dopóki będą produkowane, a śliwki i syropu klonowego zrobię sobie zapas. Dodam, że zapachy limitowane wydane na lato tego roku mnie nie urzekły i czekam na te zimowe.
16. Pianka myjąca Balea o zapachu truskawek- według mnie jest to zbędny gadżet, trzeba jej dużo użyć żeby sunęła po ciele, co powoduje że jest niewydajna, jej zapach również nie przypadł mi do gustu, dla mnie to zapach jogurtu z truskawkami, a ja jogurtów nie toleruje. Cieszę się, że była to wersja limitowana, bo nigdy mnie już nie podkusi żeby ją kupić.
17. Isana pianka do golenia (mini wersja)- jest tania (przynajmniej 2x tańsza od pozostałych) i w stosunku do ceny bardzo wydajna, ułatwia golenie nie gorzej niż inne droższe pianki, więc czego chcieć więcej.
18. BeBeauty peeling do ciała borówkowy- swojego czasu było o nim dość głośno, miał dobre recenzje więc go kupiłam, niestety u mnie się nie sprawdził, bardzo się męczyłam żeby go zużyć (zdążyli chyba nawet zmienić opakowania). Tym co zraziło mnie w nim najbardziej to jego bardzo, ale to bardzo sztuczny zapach, nie polecam.




19. DKNY Be Delicious Gold- fajny zapach na miesiące letnie, nie przytłacza, jest świeży i orzeźwiający, bardzo dobrze się utrzymuje, z pewnością kiedyś, jak przebrnę przez swoje zbiory kupię go ponownie.
20. Antyperspiranty Lady Speed Stick- moje ulubione, używam ich od lat, jak dla mnie działają najlepiej ze wszystkich innych dostępnych u nas w kraju, bez względu na zapach.
21. Dezodorant Adidas Pure Lightness- nie pamiętam ile lat go miałam, stał tak chyba jeszcze od czasów liceum, początków studiów, w końcu go zużyłam i myślę, że go nie kupię, bo jestem już na tego typu rzeczy za stara, jednak nastoletnim dziewczynom polecam bo zapachy tych dezodorantów dość dobrze się utrzymują i z reguły są świeże i dziewczęce.
22. Palmolive antyperspirant w kulce Soft and Gentle o zapachu lawendy i paczuli- te antyperspiranty bardzo dobrze chronią, a dodatkowo mają piękne zapachy (pod tym względem biją na głowę Lady Speed Stick), niestety u nas nie do kupienia.
23. Palmolive dezodorant Soft and Gentle o zapachu dzikiej róży i wanili- kolejny piękny zapach i dobre działanie, jak będę miała okazję to kupię go z pewnością.




24. Samoopalacz w sprayu SunOzon- mój ulubiony samoopalacz, daje delikatny kolor, ciężko nim sobie zrobić plamy, a co najważniejsze w ogóle nie śmierdzi.
25. Nawilżający płyn micelarny Eveline- porażka, cieszę się że go już zużyłam, nigdy do niego nie wrócę.
26. Essence baza pod cienie I Love Stage- koryguje wszelkie żyłki na powiekach, jednak jeśli chodzi o podbijanie koloru cieni i utrzymywanie cieni na powiekach sprawdza się marnie, daje minimalne rezultaty, dlatego nie polecam.
27. Benefit tusz do rzęs They're Real- jak do tej pory mój ulubiony.
28. Korektor Essence- bardzo go lubię, fajnie kryje, a przy tym nie wygląda "pudrowo" i nie wchodzi w zmarszczki ( w przeciwieństwie do osławionego Mac Pro Longwear Concealer), myślę, że w tym przypadku tanie znaczy dobre, na pewno do niego wrócę jak tylko przebrnę przez zapasy.

2 komentarze:

  1. Ja tez mam peeling antybakteryjny Soraya do skóry tłustej i trądzikowej ale jestem z niego bardzo zadowolona ! Moja skore peeling bardzo dobrze oczyszcza i sprawia ze nowe niespodzianki się nie pojawiają !
    Peeling jest w dużym wydajnym opakowaniu i ma fajny morelowy zapach - jest gesty nie przecieka przez palce no i skutecznie złuszcza skore.Ja używam od dawna okolu roku regularnie raz w tygodniu i efekty sa naprawdę fajne - skora oczyszczona, dobrze wsiąkają sie w nia kremy =- Polecam , myślę ze po prostu peeling nie polubił sie z twoja skora :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm, też uważam, że u innych może się sprawdzić ( w końcu jest przeznaczony do cery trądzikowej, a ja takiej nie posiadam), co do jego właściwości złuszczających również się zgadzam, byłby peelingiem idealnym, gdyby nie fakt, że zrobił na mojej twarzy jesień średniowiecza ;)

    OdpowiedzUsuń

You may also like

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...