piątek, 17 stycznia 2014

Zakupy ostatniego czasu -40% w Rossmanie, -25% w Sephorze, -20% na Hqhair, -30% w Marionnaud

Hej, dziś przychodzę z zakupami ostatnich kilku miesięcy, jako, że w wielu sklepach był czas obniżek trochę się tego nazbierało.
Zacznijmy od zakupów Benefitowych z Sephory -25%:
- Benefit Gimme Brow w odcieniu light/medium- tyle się ostatnio o nim mówi, że musiałam spróbować, na razie jednak muszę wykończyć podobny produkt z Catrice,
- tusz do rzęs Benefit They're Real- w tym momencie jest to mój ulubiony tusz, trochę trzeba się z nim pomęczyć, ale efekt jest tego wart, pisałam już na jego temat recenzje tutaj.
- róż do policzków Sugarbomb- zaryzykowałam, po tym jak zawiodła mnie Coralista długo wzbraniałam się od Benefitowych róży, ale ostatnio wypróbowałam ten i myślę, że się z nim polubię,
- korektor Benefit Fake Up- na niego czaiłam się od dłuższego czasu, ma tyle samo pozytywnych jak i negatywnych opinii, liczę, dla mnie najważniejsze jest, żeby korektor pod oczy był jak najbardziej nawilżający, więc myślę, że ten spełni moje oczekiwania.



Po Nowym Roku w Sephorze zawsze zaczynają się wyprzedaże, zarówno kolorówki jak i produktów do pielęgnacji czy zestawów świątecznych. Jako, że z kolorówki nic nie wpadło mi w oko, a miałam resztki na karcie upominkowej, postanowiłam zakupić Zestaw Mango Lady Rebel Dance Queen za zawrotną kwotę 59 zł.
\

Skusiła mnie także 20% obniżka na stronie Hqhair w której początkowo zakupiłam bazę pod cienie Urban Decay Primer Potion w odcieniu Oryginal oraz róż Nars z limitowanej kolekcji Guy Bourdin w odcieniu Daydream, następnie dokupiłam paletkę Urban Decay Naked Basics, która jeszcze do mnie nie dotarła. Kolejnym zakupem był róż Frat Boy marki TheBalm z 30% obniżką, posiadam już jeden (recenzowany tutaj), ale jako, że zamykają wszystkie perfumerie Marionnaud postanowiłam za wczasu się zaopatrzyć w zapasowy egzemplarz. 


Rossmanowe zakupy poczyniłam jeszcze przed świętami na obniżce -40%, a wpadły mi tam:
- korektor Loreal Lumi Magique- który już używam i wstępnie mogę powiedzieć, że go KOCHAM,
- kredkę na linię wodną Max Factor w odcieniu Natural Glaze- którą również KOCHAM, jest najbardziej naturalnie wyglądającą kredką jaką posiadam i posiadałam,
oraz
- podkład Bourjois Healthy Mix w odcieniu najjaśniejszym- mam i lubię Helthy Mix Serum, więc postanowiłam wypróbować jego starszego brata. Niestety w sklepie była ostatnia sztuka i ja głupia nie spojrzałam, a w domu okazało się, że ktoś ten podkład już otwierał, bo pompka była przybrudzona. Nie rozumiem takich ludzi, chciałam ten podkład zostawić sobie w zapasie bo mam już otwarte 3, a tak to muszę go już zacząć używać;/

Ehhh dużo się tego uzbierało, ale myślę, że przez najbliższy czas się opanuję, bo naprawdę mam zapas wszystkiego na cały rok.

wtorek, 5 listopada 2013

Recenzja TheBalm Bahama Mama

Dziś przychodzę z dawno u mnie nie widzianą recenzją. Tym razem produktem na tapecie jest brązer/bronzer Bahama Mama marki TheBalm. Produkt ten jest dostępny na wyłączność w perfumerii Marionnaud w cenie 51 zł.


TheBalm Bahama Mama


Bronzer jest zamknięty w kartonowym opakowaniu utrzymanym w podobnej stylistyce do pozostałych produktów marki TheBalm, zamykanym na magnez, posiadającym lusterko i mieszczącym 7,08 g produktu. Myślę, że opakowanie jest na plus i mimo, że jest kartonowe to nie umniejsza to jego trwałości- przynajmniej u mnie te opakowania zupełnie się nie niszczą (w przeciwieństwie do np. kartonowych opakowań marki Benefit).


TheBalm Bahama Mama


Bahama Mama nie posiada drobinek, jest matowa (choć można by też dostrzec odrobinę satyny), ma odcień typowego herbatnikowego brązu, przy czym jest to dość ciemny herbatniczek;), nie ma za to żadnych pomarańczowych czy czerwonych tonów. Może być używany zarówno do konturowania jak i do typowego ocieplania twarzy. Nie daje efektu brudnej buzi i nie schodzi plami (w przeciwieństwie do Hooli Benefitu), w zasadzie w ogóle nie schodzi, aż do demakijażu, jest mega trwały jak zresztą większość tego typu produktów marki TheBalm. Jest dość ciemny, ale w momencie gdy nałożymy go lekką ręką, strzepując nadmiar i dobrze rozcierając wygląda pięknie i myślę, że nawet blade cery będą z niego zadowolone, wszystko zależy od tego ile produktu nałożymy na pędzel i jak rozetrzemy. Do jego używania potrzebna jest  jednak już odrobina wprawy w aplikacji tego typu produktów, więc początkującym bym go raczej nie polecała, wszystkim pozostałym za to z czystym sercem. ;)


TheBalm Bahama Mama

TheBalm Bahama Mama

poniedziałek, 4 listopada 2013

Lolitint nowość od marki Benefit

Ostatnio marka Benefit co i rusz wprowadza jakieś nowości, czasami trudno nawet za nimi nadążyć, a to nowe zapachy, a to róże do policzków, a to korektory. Tym razem jest to jednak tint, a więc farbka barwiąca, która może być stosowana zarówno na usta jak i na policzki. Produkt ma nazwę Lolitint i na zdjęciach promocyjnych wygląda na dość chłodny, wpadający nieco w filet kolorek. Jeśli o mnie chodzi to jestem fanką Benefitowych tintów, jestem w posiadaniu 2, w tym jednego już na tym blogu recenzowanego (Cha Cha Tint) i myślę, że kolekcja wraz z nadejściem Lolitintu powiększy się do 3 :)

Poniżej wklejam zdjęcia promocyjne Lolitintu ;)


Zdjęcia pochodzą ze strony: benefitcosmetics.com

niedziela, 3 listopada 2013

Były zużycia, więc są i nowości :) Drogeria DM Czeski Cieszyn, Lush, TheBalm itd.

Po raz kolejny udałam się do Czeskiego Cieszyna- jak powszechnie wiadomo w mieście tym do zwiedzania nie ma specjalnie nic, więc udałam się na zwiedzanie Drogerii DM. Nie zużyłam jeszcze zapasów z ostatnich zakupów, więc tym razem nie ma aż tak obficie;)



- żel pod prysznic Balea Young Nasch Katze o przepięknym wiśniowym zapachu (ach niebo, aż żal że nie zrobiłam zapasu ;( ) / Cena: 32,90 CZK = 1,29 Euro
- żel pod prysznic Balea o bardzo orzeźwiającym zapachu grejpfruta / Cena: 29,90 CZK = 1,17 Euro
- Szampon z amarantem Alverde- jako, że poprzedni był już na wykończeniu / Cena: 62,90 CZK = 2,46 Euro
- Szampon Balea z serii Professional Oil Repair / Cena: 42,90 CZK = 1,68 Euro
- dezodoranty w kulce Balea Men oraz Balea Papaya/ Cena: 24,90 CZK

Jako, że moja bratanica była ostatnimi czasy na szkolnej wymianie w Niemczech, wykorzystałam ją i wysłałam do sklepu Lush. Dzięki temu przybyła mi:

- odżywka Lush American Cream- którą kocham i kupuję tylko ze względu na jej bajeczny, długo utrzymujący się zapach.


Później pojawiła się gazetka Biedronki (swoją drogą jest już kolejna) i zakupiłam:

- szampon Farmona Herbal Care Skrzyp Polny
- peelingi Joanna Natura o zapachach żurawiny i gruszki
- masełko do ust Nivea o zapachu karmelu
- zmywacz do paznokci w płatkach o zapachu kokosa- nigdy się nie spodziewałam, że takim cieniutkim pergaminem będzie się dało tak fajnie zmyć lakier.

Poza Biedronką wpadły mi w ręce dwa zapachy:

-mgiełka Yves Rocher Vanille- mam ją z wymiany, jednak taka wanilia nie trafia w mój gust.
-mgiełka zapachowa Bath and Body Works Forever Red- nie wiem czy jest dostępna w Polsce bo dostałam ją ze Stanów, wydaje mi się jednak, że dostępna jest jedynie wersja ze złotymi drobinkami. Ten zapach po prostu kocham.


Z apteki:

- Krem pod oczy la Roche Posay Active C
- Serum Flavo-C 8% Aurgia- mam nadzieje, że zdziała na mojej twarzy takie cuda, jak u dziewczyn opiniujących ten produkt na wiżażu;)- w tym momencie mogę powiedzieć, że zapach mi przypomina zgnity sok jabłkowy.

Z Marionnaud:

- brązer/ bronzer;) TheBalm Bahama Mama
- rozświetlacz TheBalm Mary-Lou Manizer



Tutaj uległam owczemu pędowi i zakupiłam skarpetki peelingujące stopy, ja wybrałam te: Nature Republic Foot & Nature Peeling Foot Mask- jeśli zadziała na moje kopyta, to zadziała na wszystko ;)

You may also like

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...